Miejsce perfekcyjne w każdym calu według mnie. Miejsce jedyne takie w Poznaniu, to na pewno. Nie jest to klasyczna restauracje, organizowane są tam również różnego rodzaju warsztaty oraz znajduje się tam strefa dziecka. No i miejsce świetne – kamienica sama w sobie jest piękna, nie sposób ją przeoczyć idąc ulicą Dąbrowskiego. Zawsze uważałam, że może ona stać się wizytówką tej ulicy no i tak się w końcu stało.
Wystrój jest cudowny, prostu, jasny i z „klimatem”. Można poczuć się tam swobodnie, a jednocześnie zaznać nieco elegancji. Wszystko w odpowiednich proporcjach. Z tego wnętrza udało się wyciągnąć to co najlepsze i nie przesadzono dosłownie z niczym! Bałam się, że trafię do kolejnej nadmuchanej restauracji, gdzie strach się ruszyć żeby czegoś nie zbić, a do obiadu wszyscy stroją się jak na wesele.
Fajne jest również to, że w menu można znaleźć danie i tańsze i droższe – można na przykład zjeść dużą porcję makaronu już za kilkanaście złotych, a z drugiej strony są dania bardziej ekstrawaganckie i droższe, ale każdy może znaleźć coś dla siebie.
Bardzo miła obsługa, również bardzo naturalna, tak jak i całe to miejsce. Do niczego się nie można przyczepić. Jedzenie, które do tej pory jadłam było wyśmienite, ceny właściwie niespecjalnie wygórowane jak na takie miejsca, a do tego w poniedziałki, wtorki i środy działa tam Foodie Card.
Polecam!!
Restauracja Dąbrowskiego 42
ul. Dąbrowskiego 42
czynne od poniedziałku do czwartku od 10 do 22, w piątek o godzinę dłużej, w sobotę od 11 do 23, a w niedzielę od 11 do 22.
WWW: http://dabrowskiego.com/
Restauracja Dąbrowskiego 42 - Opinie i komentarze
Witam! Zostałam dzisiaj zaproszona przez moje dzieci na obiad z okazji Dnia Matki za co Im z całego serca dziękuję. Zamówiłam sobie zraz wołowy
z szagówkami i buraczkami. Jakież było moje rozczarowanie Sagówki przypominały rozmoczone podłużne biszkopty (czegoś takiego nigdy nie widziałam i nie jadłam) a do tego zraz twardy i śladowe ilości otro kwaśno-słodkich buraczków oraz 3 listki botwiny i tyleż samo kiełków. Cena za to danie była w granicach 31 zł(widziałam zamawiając danie i mogę się niewiele mylić) .Żal mi moich dzieci że za tak niesmaczną i maleńką porcję zapłacili tyle pieniędzy chcąc nam mamom zrobić radość . Przydała by się tam Pani Magda Gessler .Nie polecam tej restauracji!!! zrekompensowaliśmy sobie
to torcikiem i kawą w domu.
Zawiedziona mama.
Witam, podpisuje sie pod tymi opiniami….ceny rozne , ale bardzo male porcje, w innych retsuracjach dania dla dzieci sa wieksze……
Moze kiedys wejde na pierogi 5 szt …….ale chyba zamowie 2 porcje, i na tym skonczy sie moj pobyt w tym miejscu, a lubimy sami , lub ze znajomymi miec swoje knajpki, ale ta chyba nie bedzie ta nasza…..zal…..
Byłam na obiedzie w lipcu 2016 obsługa miła polecająca swoje wyroby ,do czasu jak we wrześniu korzystałam w tej restauracji z grouponu i tutaj byłam bardzo zaskoczona jakością obsługi klienta na takie zamówienie..Kelnerka przyniosła spis dań które można zamówić na groupon na wydrukowanej można powiedzieć ”recepcie”i obok położyła kartę menu z informacją ,że z niej mogę wybrać tylko napoje nic więcej .Mając porównanie z poprzedniej wizyty poczułam się jak gość gorszego sortu .Dania na grouponie 2 zupy do wyboru ,dania główne 5 do wyboru z czego 2 to ryby,3 desery do wyboru.Ponieważ mam swoją godność podziękowałam z obsługi za obiad i poszłam do innej restauracji gdzie za gotówkę konsument jest traktowany jednak inaczej.Groupon dostałam w podziękowaniu od znajomej ,ale jak widać nie było mi dane skorzystać z tej niespodzianki godnością.Tak więc nie polecam tej formy obiadowej w tej restauracji.Takie traktowanie klienta bezgotówkowego uważam za skandaliczne lecz pani menager ma inne zdanie .
Wczoraj spędziliśmy kilka godzin w restauracji. Jakkolwiek do samego lokalu oraz serwowanych potraw nie można się doczepić, to obsługa była na żenująco niskim poziomie, stąd mój komentarz. Przez cały nasz pobyt od kelnera nie usłyszeliśmy ani jednego zwrotu grzecznościowego „proszę, dziękuję, przepraszam”, a zamawialiśmy sporo. Pan, który nas obsługiwał, nie potrafił się nawet odezwać do nas całym zdaniem, a w zamian rzucał jakieś jeżyckie żargonowe odzywki, dosłownie jak w jakiejś podrzędnej pijalni wódki. „Gaz – niegaz?” „gotówa – karta?” „I mamy go!” – oto kilka zwrotów, jakie usłyszeliśmy od tego jegomościa. Dawno nie byliśmy tak zażenowani brakiem dobrych manier u kelnera. Jeśli ktoś nie chce sobie narobić wstydu, zapraszając znajomych lub umawiając się na randkę do restauracji, to radzę ten przybytek omijać szerokim łukiem.
A ja jestem bardzo rozczarowana tym miejscem. Przechodząc obok każdego dnia moje oczekiwania wobec tego miejsca były dość wygórowane- liczyłam na efekt WOW! Niestety rozczarował mnie zarówno wystrój (dla mnie to knajpa ,z której w trakcie remontu uciekła ekipa budowlana, bujające się krzesła i stoły, aż strach siadać), obsługa (trochę znudzeni, trochę jakby za karę), czas oczekiwania (sorry, ale w ponad godzinę to ja dyletant kulinarny odwalę niezły obiad), jedzenie (bardzo małe porcje, jak na te ceny, mało wyraźny smak, niewiele ziół) Słowem LICHO pod każdym względem, niestety…