Magda Gessler znów przeprowadziła swoją rewolucję w Poznaniu, wróciła nie tylko do tego samego miasta, ale również na tę samą ulicę. Co prawda Taverna Artemis, już nie istnieje, ale miejmy nadzieję, że Francja Elegancja poradzi sobie lepiej.
Szachownica specjalizowała się do tej pory w kuchni polsko-francuskiej, a w karcie królowały głównie galettes, czyli tradycyjne naleśniki bretońskie naleśniki z maki gryczanej na słodko lub słono. Karta i wystrój były spuścizną po wcześniej znajdującym się w tym miejscu Patio. Miejscu faktycznie czegoś brakowało, a przede wszystkim gości. Dania raczej przeciętne i nie najtańsze. Jak więc po wielkich zmianach, czy warto?
Jak się domyślacie – nadal mamy do czynienia z kuchnią francuską, jednak w nieco innej odsłonie. Menu zostało skrócone i urozmaicone. Uwagę przykuwają dania główne i przystawki, a galettes, nadal dostępne nie wybijają się już na pierwszy plan, a przy tym ich kompozycja wydają się dużo prostsze i bardziej przemyślane. Bardzo miłe są również polski akcenty w wielu daniach – chodzi głównie jednak o sezonowe warzywa i owoce, a nie typowe dania kuchni wielkopolskiej, które nijak nie pasowały do francuskich naleśników.
Wystrój nie zmienił się bardzo, wnętrze zostało jednak nieco unowocześnione i odświeżone. Nie przytłacza, a jest bardzo przytulne. Wszędzie świeże owoce w koszach, delikatne światło, jasne kolory. Obsługa miła, choć trochę nerwowa, miałam wrażenie, że obsługujący nas Pan troszkę za bardzo się starał – co chwilę coś przestawiał, coś wymieniał, bardziej skupiał się na tym czy wszystko dobrze wygląda, niż na faktycznych naszych potrzebach. Mały minus, który zrzucam na karb niedawnych rewolucji i niepewności co będzie dalej 🙂
- Zupa cebulowa
- Rillettes z bagietką i korniszonami
Z karty wybraliśmy rillettes – jako przystawkę Magdy Gessler, francuską zupę cebulową zapiekaną z grzanką i serem gruyere oraz łososia z babeczkami pomidorowymi i wołowinę marynowaną w cydrze z puree ziemniaczanym (kolejne danie M. Gessler). W oczekiwaniu na dania otrzymaliśmy dodatkowo po szklaneczce pysznego jabłkowo-cynamonowego kompotu. Zupa cebulowa jedna z lepszych, choć wolę ją w wersji lżejszej i z bardziej skarmelizowaną cebulą. Jeśli chodzi o przystawkę, to podanie nas nieco rozczarowało – rillettes było zbyt schłodzone, a do tego tylko trzy cieniutkie kawałki bagietki (wcale też nie najlepszej, zdecydowanie kupnej) były zdecydowanie niewystarczające do ilości rillettes. 1-2 kawałki więcej i przystawka wiele by zyskała. Ogóreczki smaczne, ale mogłyby być bardziej chrupiące. Naszym zdaniem czas oczekiwania był jednak zbyt długi – 40 minut to czas, który mogłabym przyjąć w przypadku dania głównego, ale nie zupy, czy zimnej przystawki.
- Wołowina w cydrze
- Łosoś z pomidorowymi babeczkami
Łosoś był idealny – co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, jako że nawet w najlepszych restauracjach często smak dań rybnych pozostawia wiele do życzenia. Upieczony na cytrynie, wspaniale przeszedł jej aromatem, do tego por w serowym sosie. Bardzo soczyste, dobrze doprawione, świeże. Babeczki pyszne – pomidory bardzo wyraźnie, a nieco sera gruyere doskonale dopełniło ich smak. Wołowina w cydrze – bardzo ciekawa w smaku, smak cydru dobrze wyczuwalny, ale nie dominujący. Wołowina lekko krwista, delikatna i soczysta. Sos wyrazisty i z ciekawymi dodatkami, choć moim zdaniem troszkę za dużo pieprzu. Puree mocno zaromatyzowane gałką muszkatołową, delikatne i kremowe. Daniu zabrakło jednak jakiegoś warzywnego dodatku – porcja puree mogłaby spokojnie być mniejsza, a w zamian na talerzu pojawić się jakieś delikatne warzywa, które przełamałyby wyraziste smaki ziemniaków, sosu i mięsa.
Mieliśmy mieszane uczucia – niby wszystko smaczne, ale zastrzeżeń również troszkę mieliśmy. Nie wszystko było dopracowane, a Francję czuć było bardziej w nazwie, niż w smaku. Plus strasznie dużo czekania. Potencjał jednak jest, zastrzeżenia nie są poważne, dotyczą kwestii kosmetycznych. Myślę, że warto dać szansę. Jestem również bardzo ciekawa naleśników po liftingu, spodziewajcie się więc kolejnej relacji niebawem. 🙂
Francuska zupa cebulowa – 10 zł
Rillettes z bagietką i korniszonami – 12 zł
Łosoś z babeczkami pomidorowymi – 35 zł
Wołowina w cydrze z puree ziemniaczanym – 30 zł
Francja Elegancja (dawniej Szachownica)
ul. Wroniecka 18, Poznań
Godziny otwarcia: 13-….
www: francjaelegancja.com
Francja Elegancja, czyli Szachownica po Kuchennych Rewolucjach - Opinie i komentarze
Czytalam komentarze, narzekania nie ma konca, ale jak chcemy potrawy z drogich swierzych produktow to niestety ceny niskiej nie moze byc. Karkulacja dania z drogich produktow jest adekwatna do kosztow zakupy i przetworzenia. Sprawdzie jakie ceny sa w restauracji Magdy Gesler. Bedziecie wszystko wiedziec.
Brak dobrej energii właściciela powala na wejściu, gościa się nie wita, nie proponuje stolika. Okazuje się, że mule niedostępne, sztandarowe dania Pani Gesler okrojone o połowę porcji, podano nam danie z wołowiną, której prawie nie było ,puree dosłownie muśnięte na talerzu , byliśmy głodni. Postanowiliśmy zapchać się naleśnikiem, który przyniesiono nam zimny, mimo , ze w karcie pisało , że ma być płonący. Po reklamacji przyniesiono ciepły naleśnik, zapalono go na stole z komentarzem ,że robią to tylko dla nas, gdyż tego nie robią nigdy. Czas oczekiwania zbyt długi, ceny nieadekwatne do posiłków, zbyt głośna, pozbawiona francuskiego akcentu muzyka .Zdecydowanie stracili nas jako klientów którzy lubią delektować się nie tylko jedzeniem , ale i miejscem w którym przebywają. Odradzam tę knajpę ” Elegancję Francję”.
Tylko nazwa restauracji ma z Francją coś wspólnego. Jedzenie pospolite, nie czuć żadnych wykwintnych francuskich smaków (a kuchnia ta wcale nie jest mi obca). W karcie są moule, ale niedostepne…..
Menu stosunkowo drogie. A czas oczekiwania na dania to około 1h.
Żadnych pozytywów nie znajduję i nikomu nie polecam tego lokau
Natalia
Byliśmy ze znajomymi. Kompletnie bez szału. Porcja sałatki była żenująco mała, brak lodu do whisky,oczekiwanie na dania ok godziny. W sobotni wieczór zajęte tylko kilka stolików -to o czymś świadczy. Ceny nieadekwatnie wysokie do tego co otrzymujemy. Lokal rozczarowuje niestety.
Byłem. Zjadłem filet z kurczaka w świeżym estragonie, podany z ziemniakami i marchewką na maśle. Jedzenie świeże i smaczne. Czas oczekiwania ok. 45 minut (do godziny jest do przyjęcia, bo gotuje się ze świeżych, a nie zamrożonych składników, więc nie wiem o co tyle krzyku). Porcja mogła by być większa. Ogólnie polecam!
Czas oczekiwania na obiad Godzina!!!. Porcje mikroskopijne!!! Jedzenie drogie, bez rewelacji. Wychodzisz po biedzie głodny i nerwowy!!! myśląc dalej o jedzeniu. Tyle o rewolucjach Pani Gessler!!!
Nie polecam wręcz odradzam!!!
Jedzenie drogie i malo smaczne z Francji zostaly chyba tylko ceny no i ten czas oczekiwania masakra nie polecam. W poznaniu sa setki zdecydiwanie lepszych knajp
Byłam wczoraj. Czekałam 40 minut ceny poszły do góry wołowina w cydrze owszem bardzo dobra ale cena 44 złote ( a nie 30) i porcja mikro połowe co na zdjęciu powyżej.To naprawdę przesada.