Szybciutko nadrabiam – ostatnio mnóstwo czasu spędzam w Drukarni na ul. Podgórnej, a wpisu z pochwałami jeszcze nie udało mi się stworzyć! Nieczęsto trafiają się miejsca, które nie nudzą, nadają się na każdą okazję, a do tego rozpieszczają podniebienia i na słodko i na słono i w stylu codziennym i odświętnym. A tak właśnie jest z Drukarnią! Dużo przestrzeni, fajna aranżacja, bardzo naturalnie i swobodnie, a jednocześnie przyjemnie dla oka. Obsługa zawsze miła i szybka, a dania w dobrej cenie i na najwyższym poziomie. Duży plus za menu sezonowe i dodatkowo codziennie w ofercie inny lunch za mniej niż 20 zł. Karta jest krótka, ale różnorodna – są mniej lub bardziej znane przystawki,…
Dziś kolejny wpisa związany z akcją zorganizowaną prze Groupona, trwającym właśnie tygodniem restauracji. Kilka słów przypomnienia: jest to druga edycja akcji, a biorą w niej udział znakomite restauracje z Poznania, Warszawy, Krakowa, Wrocławia oraz Trójmiasta. Trwa tylko do 23 lutego, więc jeśli ktoś chce wziąć w niej udział powinien się spieszyć 🙂 Tutaj znajdziecie wszystkie oferty: http://special.groupon.pl/exclusive My postanowiliśmy poszerzyć nieco nasze horyzonty i dać szansę restauracji znajdującej się w Starym Browarze. Raczej nieufnie podchodzimy do takich miejsc – rzadko trafiają się perełki, w których można dobrze zjeść i cieszyć się dobrą obsługą. W końcu w centrach handlowych je się zwykle przy okazji i rzadko się w to samo miejsce wraca. Browar…
Wyjątkowo udana wizyta w Umberto
O Umberto kilka razy już pisałam i o ile zawsze chwaliłam obsługę, wystrój, atmosferę, to jedzenia zawsze się czepiałam. Przy każdej wizycie był jakiś zgrzyt – a to kurczak przesiąknięty vegetą, sałatka utopiona w majonezie, przesolone ziemniaki, ociekający tłuszczem makaron. Jedynym smacznym i sprawdzonym daniem był barszcz z pasztecikiem – najlepszy w Poznaniu! Dlaczego więc wracałam? Nie, nie dlatego, że blisko – wcale nie mam tam blisko. Wracałam, właśnie ze względu na wyjątkowo przyjemną atmosferę. przyjemny wystrój, niedrogie, domowe dania, smaczna pizza.. Cały czas miałam również nadzieję, że ktoś w końcu zmieni zwyczaje panujące w kuchni i ograniczy zużycie soli. No i się doczekałam! Tym razem musiałam wręcz doprawiać swoje dania.…
Zmiany w Zielonych Słoniach – ul.Ratajczaka 18 (zamknięte)
Zielone Słonie nadal są dla mnie miejscem nowym wśród poznańskich restauracji, a już zmiany w nich się pojawiają i to spore. I to na lepsze. Nadeszła wiosna również w Zielonych Słoniach – zmieniło się menu, wystrój, pojawił się ogródek. Bardzo lubię Zielone Słonie – przed zmianą również bardzo mi się w nich podobało i lubiłam jadać tam, szczególnie, że mam Foodie Card, a Zielone Słonie blisko uczelni, zatem mogłam często sobie pozwolić na odwiedzanie ich. Wydaje mi się, że rozumiem chęć odmiany tego miejsca – szczerze mówiąc już sama zaczęłam się trochę męczyć przychodząc tam – wystrój był bardzo przytłaczający, było ciemno, a przez to mało przestronnie. Mimo, że wszystko było…
Kolejne miejsce do którego chciałam się wybrać, ale jakoś nie miałam ku temu okazji, z pomocą zaś nadeszła akcja Poznań za Pół Ceny. Pod Pretekstem zawsze kojarzyło mi się z miejscem kultowym i dobrze znanym, ale raczej mało się słyszy o nim w kontekście jedzenia, częściej przy okazji jakiś wydarzeń kulturalnych – koncertów, czy wystaw. Wiadomo, miejsce to do tanich nie należy, więc też bez zachęty nie chciałam iść.. Pół ceny, to dobra cena, więc w końcu znalazł się pretekst by odwiedzić Pod Pretekstem. Bardzo pozytywne pierwsze, drugie, trzecie wrażenie. Klimatycznie, dużo przestrzeni, ciekawy wystrój, atmosfera idealna do picia wina przez cały dzień. Miejsce w zasadzie nie miało restauracyjnego charakteru, ale…
Kolejna restauracja, w której można zjeść za pół ceny z Foodie Card i póki co chyba największe rozczarowanie. Myślałam, że trafię do miejsca gdzie można zjeść coś prostego, domowego i SMACZNEGO. Kiepsko wypadło wszystko właściwie, może prócz obsługi, która była sprawna i miła. Pierwsze wrażenie nawet pozytywne po chwili minęło. Wystrój trochę bez wyrazu, trudny do określenia – ni to restauracyjny, ni to klubowy. Ale najgorsze wrażenie i tak zrobiła toaleta. Po pierwsze – zagadka – dlaczego toaleta jest na kod? dziwne, no ale cóż. Było czysto, ale: nie było mydła, suszarka nie działała, oderwana klapa.. No klimat jak z pubu, a nie restauracji. Jedzenie z kolei było straszne. Zdecydowanie nie…
Sofa to całkiem miłe, malutkie miejsce na kawę. Niczym się szczególnym nie wyróżnia według mnie, wystrój przyjemny, bardzo jasno, niby bardzo typowy kawiarniany, a jednak coś w sobie ma. Miejsce dobre na wyjście w ciągu dnia, na lunch, ze znajomym, albo samemu. Ceny kawiarniane, a do tego całkiem spore menu – oprócz kaw, herbat, deserów i ciast można też tam zjeść coś lekkiego – są sałatki, zupy, placki z cukinii, naleśniki. Jedyny zgrzyt w tym miejscu to obsługa.. Chyba jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło by ktoś tak namawiał mnie na coś do jedzenia jak tam. Czułam się jak wtedy gdy dzwoni do mnie ktoś z banku i coś próbuje wcisnąć.…
Gwarna 9 cafe- ul.Gwarna 9 (zamknięte)
Maleńka kawiarenka, dosłownie parę stolików. W okolicy św. Marcina pełno jest takich właśnie miejsc – i nie wiadomo co wybrać. Do Gwarnej warto zajrzeć z kilku powodów. Po pierwsze mają tam naprawdę smaczne jedzenie w przystępnych cenach. W menu znajdziemy portugalskie ciasta słodkie i wytrawne, tosty i sałatki. Niby nic wielkiego, ale każde danie które jadłam w Gwarnej było bardzo dobre. Po drugie w kawiarni mają bardzo miły ogródek, a tego to już nie mają wszystkie kawiarnie w tej okolicy. Od kiedy odkryłam ten pełen kwiatów zaułek praktycznie zrezygnowałam z innych kawiarni i na szybką kawę/lunch chodzę zwykle do Gwarnej – i to nie tylko dlatego, że jest mi ona bardzo…
To co mi najbardziej odpowiada w tej kawiarni to lokalizacja 🙂 Mam tam blisko z uczelni, zwykle jest tam pusto, obsługa jest szybka i można sobie tam swobodnie posiedzieć. Sama limonka pojawiła się w tym miejscu stosunkowo niedawno, ale właściwie od kiedy pamiętam była tam jakaś kawiarnia, a jedyne co się zmienia to nazwa i obsługa. No i może nieco wystrój, a właściwie tylko stoliki. 🙂 Ale tak naprawdę to zawsze się w tym miejscu czuję tak samo, zawsze siadam na pięterku i jest tam spokojnie, ustronnie można by rzec. Zresztą nie ma powodu by czuć się tam źle, jest tanio i studencko, tak stołówkowo nieco, ale mi to odpowiada, szczególnie…
Zielone Słonie – ul. Ratajczaka 18 (zamknięte)
Przy moim obecnym stanie wiedzy na temat poznańskich restauracji, kawiarni, czy pizzerii zdecydowanie mogę powiedzieć, że Zielone Słonie to miejsce najlepsze. I to absolutnie najlepsze! Nigdzie w Poznaniu, w żadnym z lokali, w którym miałam przyjemność (czasami przyjemność wątpliwą) być nawet nie jest blisko Słoni. Szczególnie jeśli mówimy o niedrogich kawiarnio-restauracjach w centrum. Miejsce jest wręcz idealne – wszystko przemyślane, pasujące do siebie, nic w restauracji nie jest dziełem przypadku. Motywem przewodnim są oczywiście zielone słonie, które są wszędzie, zaś wszystko inne jest jakby stworzone po to tylko by do tych słoni pasować. Udało się również uniknąć przesady, choć zdecydowanie minimalistycznym nie nazwałabym wystroju panującego w Słoniach – miejsce urządzone jest…