W menu Taverny Artemis pojawiły się spore zmiany, między innymi pojawiły się nowe zupy, przynajmniej brzmiące dużo bardziej grecko. A smak? Miałam okazję spróbować dwóch nowych zup z oferty i powiem tak: jedna zupa kompletnie polska, druga grecka (przynajmniej w moim odczuciu laika).
Kritharaki nazwę ma ciężką, na pewno nie polską, ale jeśli chodzi o smak spotkało mnie spore rozczarowanie. Po prostu zwykła zupa jarzynowa. Smak i zapach jak u babci. Zupa miała być przygotowana z warzyw sezonowych, co niestety chyba inaczej rozumiane jest przeze mnie i przez kucharza – według mnie maj to wcale nie jest miesiąc kalafiora, cieciorki, marchwi i pietruszki. A może jest? W każdym razie zupa prezentowała się bardziej jesiennie niż wiosennie. Inna sprawa, że niestety smaku poszczególnych warzyw ciężko było się doszukać. Zupa bardzo słona, moim zdaniem doprawiona jakimś warzywkiem, czy vegetą. Dlaczego jest to najdroższa zupa z karty nie wiem, ale wiem, że na pewno nie najlepsza. Miało za to śmieszny makaron – kritharaki właśnie, jedyny grecki akcent.
Porcja solidna, wielki talerz zupy, z dużą ilością warzyw i makaronu – można się najeść. Ale jednak wolałabym porcję mniejszą, a o ciekawszym smaku.
Zupa Kritharaki – 12 zł
Kritharaki – Taverna Artemis (zamknięte) - Opinie i komentarze