Jeśli chodzi o kuchnię meksykańską – Poznań wygląda naszym zdaniem dość słabo, najlepsze jedzenie tex-mex, jak dotąd udało nam się zjeść w Guac’n’ole (Malta i Poznań City Center), natomiast wśród restauracji mamy na koncie zawód za zawodem. Ani jedno miejsce nie skusiło nas na powrót. Byłam dość mocno przekonana, że po wizycie w Mamasitas to się zmieni i że na kulinarnej mapie będę mogła umieścić lokal godny zapamiętania. Zdjęcia na fb, opinie, menu i ceny – wszystko super i zachęcające. Z nadzieją na prawdziwie meksykańską ucztę wyruszyliśmy.
Lokal pierwsze wrażenie zrobił bardzo pozytywne – sporo przestrzeni, dyskretny wystrój, kuchnia na widoku, sporo świeżych warzyw, miła obsługa i menu, w którym każda pozycja brzmi zachęcająco. Nie nastawialiśmy się na wykwintne jedzenie, ale że się najemy, że będzie smacznie, z wyrazistymi smakami, na bogato. No i zawiedliśmy się. Zamówiliśmy mix mięsny, zupę z krewetkami oraz enchiladas z chili con carne. Zupa, która miała być warzywnym bulionem z kolendrą i limonką smakowała jak wymieszana woda z puszek z kukurydzą i fasolką, kolendry nie widziałam i nie czułam, limonka również w domyśle. Do tego podsmażone zmrożone krewetki. Mini porcja, i 15 zł. Ale to tylko zupa, główne danie musi być dobre, a poza tym są tu ludzie, nie może być totalnej porażki!
Ale nie. Mixem można było się najeść, ale enchiladas w rozmiarze przystawki. I niezbyt dobre, ze znikomą ilością farszu, czyli mięsa z fasolą (moje chili con carne, to jednak coś więcej), w tortilli, która zabijała cały smak. W mixie enchiladas wypadło zdecydowanie najgorzej, zupełnie rozmiękłe, kurczak niedoprawiony niczym poza papryką, kiepski ser, mało zbyt rzadkiej śmietany. Śmiesznie wyglądały również rolle warzywne, czyli 3 plasterki tortilli. Taco z wołowiną natomiast naprawdę smaczne, podobnie jak burrito, choć to ostatnie strasznie małe i wypełnione wyłącznie chili. Jeśli tak wygląda również w pełnowymiarowej wersji, to naprawdę słabo.
Zgodnie stwierdziliśmy, że nie mamy po co tu wracać, przerost formy nad treścią – wszystko ładnie, ale w tym co serwują brakuje serca i talentu. Wygrywają lokalizacją i tym, że przyciągają wzrok – jak już mówiłam, wrażenie pierwsze naprawdę pozytywne. Całą resztą się nie wyróżniają, a już na pewno nie pozytywnie.
Mamsitas
ul. Taczaka 24
WWW
Z OpenCard 30% zniżki na całe menu
Mamasitas – czyli w poszukiwaniu Meksyku - Opinie i komentarze
Zgadzam się całkowicie z recenzją. Byłem na prawdę rozczarowany wychodząc z Mamasitas.
Zamiast burrito dostałem zawiniętą sałatkę z mnóstwem oliwek i zieleni. Meksykańskie? Serio? Pueblo w Gdańsku, czy Taco w Krakowie – to jest meksykańskie jedzenie. Mamasitas to taki modny lokal, nie wiem po co udający, że mają kuchnię tex-mex. Nawet inspiracja kuchnią meksykańską to w tym przypadku przesadzone określenie.
skoro meksykanin (szef kuchni) nie potrafi według Ciebie ugotować dań meksykańskich, to kto zrobi to lepiej? MASAKRA.
Myślisz, że każdy Meksykanin (nawet kucharz) potrafi ugotować bardzo dobre danie meksykańskie?
To tak jakby powiedzieć, że w każdej restauracji w Polsce z kuchnią polską, będzie bardzo dobre jedzenie. A wierz mi, że tak nie jest 😀
Tym bardziej, że Meksykanów w Polsce chyba wybór jest niewielki 😉
ps. Poza tym to nie są „bzdury i MASAKRA”, tylko czyjaś opinia. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że w Internecie jest wiele miejsc, gdzie można się podzielić swoją opinią np. o restauracji 🙂
Pierwsza lepsza opinia o Mamasitas z Tripadvisor:
„Mamasitas to chyba najlepsze miejsce z taką kuchnią w Poznaniu. Niestety świadczy to o kiepskim poziomie pozostałych lokali. Generalnie warte odwiedzenia choć mogło by być smaczniej.”
ale bzdury, naprawde dawno takich bzdur nie czytałam.