Skusił mnie ładny zapach, nieco inna atmosfera niż w pozostałych lokalach w Starym Browarze, kuchnia na widoku też zadziałała na plus. A ostatecznie 20% zniżka dla studentów przeważyła szalę. 🙂
Zamówiłam kurczaka w sosie gorgonzola z sałatką i pieczonymi ziemniaczkami – za taki zestaw po zniżce zapłaciłam 19,92, więc byłam całkiem zadowolona. Po chwili jednak otrzymałam moje danie i mój entuzjazm nieco się zredukował. Po pierwsze – mój grillowany kurczak był niewidoczny. Niewidoczny, nie dlatego, że tak niewielki – był dosłownie utopiony w sosie, widać to zresztą na zdjęciu. Ale powiedziałam sobie, że lepiej za dużo niż za mało i zabrałam się do oskrobywania kurczaka z sera. Wtedy właśnie odkryłam, że mój kurczak jest smażony, a nie grillowany, w dodatku ocieka tłuszczem. Kolejnym zawodem były „pieczone ziemniaczki”. Okazały się być po prostu okrągłymi frytkami. Tylko sałatka prezentowała się przyzwoicie.
Ale trzeba posmakować, może wszystko smaczne, tylko niezbyt atrakcyjnie wygląda. Smak sosu bardzo dobry. I to chyba wszystko co mogę o tym daniu dobrego powiedzieć. Sałatka ładna, jednak gdy ją spróbowałam okazało się, że polano ją wyjątkowo chemicznym w smaku sosem. Pieczone ziemniaki vel frytki były jadalne tylko w pierwszych minutach, później zaczęły się topić w tłuszczu pochodzącym z „grillowanego” kurczaka – w efekcie zrobiły się miękkie i niezbyt smaczne. Kurczak. Jako że został usmażony zdecydowanie gorzej komponował się z sosem niż można było się spodziewać, oprócz tego dostałam dość żylasty, tudzież źle oczyszczony kawałek. Jako ciekawostkę dodam, że dostałam sól w saszetkach, która została położona na frytkach.
Raczej nie polecam tego dania, za tą cenę zdecydowanie można w Poznaniu zjeść coś lepszego.
Piccolino – grillowany kurczak w sosie serowym (zamknięte) - Opinie i komentarze