Oscypki lubię bardzo, w wersji sałatkowej nigdy nie próbowałam, ale byłam pełna nadziei. No bo jak można zrujnować coś czego nie robi się na miejscu? No otóż można. A jak? Używając zamiast oscypka kanapkowego wędzonego sera. Jeśli tego mało – ser zamiast grillowany był smażony, skutek był opłakany – ser smakował jak podeszwa, był nasiąknięty tłuszczem, w środku wyglądał tragicznie. Sera w dodatku były tylko 2 plasterki (więcej w takiej postaci i tak pewnie nie dałabym rady przełknąć, ale sam fakt – ktoś skąpy przyrządzał sałatkę). Uratowała go jedynie żurawina. Ale sałatki w ten sposób nie udało się uratować, ponieważ nie był to jedyny grzech popełniony podczas jej przygotowywania.
Po pierwsze – danie było po prostu nudne, przygotowane bez jakiegokolwiek polotu. Góra sałaty, kilka plastrów bezsmakowego pomidora, ogórek posiekany, do tego mnóstwo cebuli, która była miękka i wyprana ze smaku. I to koniec dodatków, także bieda. Wszystko było utopione w jakimś jałowym sosie z torebki, tak rozcieńczonym, że pozostał tylko chemiczny aromat. Wszystko sosem było oblepione, co w połączeniu z brakiem smaku poszczególnych składników dało upiorny efekt.
Okropna, gorszej sałatki nigdy nie jadłam, nie wiem za co zapłaciłam, nie wiem dlaczego w ogóle ktoś zrobił coś takiego. Nie tyle nie polecam, co szczerze odradzam.
Sałatka góralska – 16 zł
Z kartą Foodie Card w niedziele jedzenie tańsze o 50%
Sałatka góralska – Bokeh (zamknięte) - Opinie i komentarze