Raz na jakiś czas pozwalam sobie na zignorowanie ceny i zamówienie steku. Niestety ciężko o dobry stek w poznańskich restauracjach, wołowina nie jest zbyt popularnym mięsem w Polsce, więc po pierwsze ciężko o dobre mięso, a po drugie ciężko o kogoś kto zrobi z wołowiny coś innego niż zrazy i żeby to jeszcze dobre było. Steki, które do tej pory jadłam w poznańskich restauracjach do złudzenia przypominały podeszwę – smakiem, wyglądem i konsystencją.
Tym bardziej Artemis zasługuje na wielkie brawa, steki pyszne, soczyste, delikatne, świetnie przyrządzone. Pierwszy raz zamawiając stek ktoś w ogóle spytał mnie jak wysmażony ma być stek, mało tego dostałam taki jaki zamówiłam. Mięso w środku było pięknie różowe, aż miło było popatrzeć. W pysznej marynacie, sama przyjemność. A poza tym świetny aromat, takiego prawdziwego grilla, nie patelni grillowej – tak, w zimie jadłam mięso z grilla. Takiego z ogródka 🙂 Chyba nigdzie indziej w Poznaniu nie otrzyma się mięsa z grilla o tej porze roku, mało tego zwykle pora roku nie ma tu żadnego znaczenia, po prostu danie z grilla w restauracji nigdy nie jest daniem z grilla, przy odrobinie szczęścia różni się czymś od mięsa smażonego, ale niekoniecznie. Obsłudze zimowego grillowania w ogródku nie zazdroszczę, ale atrakcja jest to niemała i niespodziewana.
Stek podany był z ziemniaczkami po grecku (do wyboru były również frytki) oraz z surówką (opcjonalnie sałatką). Ja wzięłam wersję podstawową – surówka i ziemniaczki, plus tzatziki do steku. Dodatki także były i-d-e-a-l-n-e. Nie wiedziałam czym są ziemniaki po grecku – okazało się że są one podawane z grillowanymi warzywami – pomidory, papryka, cukinia wymieszane z oliwą. Genialne i proste, mogłabym to zjadać jako samodzielne danie. Surówka prezentowała się najmniej apetycznie, jak to bywa z surówkami, ale kiedy spróbowałam pożałowałam że oceniłam po wyglądzie. Świeżutka, chrupiąca, aromatyczna, oryginalna, pyszna! Pasowała do całej reszty i bynajmniej nie smakowała jak surówka Grześkowiak z plastikowego pojemniczka.
Prawie nie dałam rady zjeść, ale byłam dzielna, czego mi się nie udało pomógł mi towarzysz, nic się nie zmarnowało, nie pozwoliłabym by takie pyszności się marnowały!
Stosunek jakości do ceny bardzo porządny, jeśli ktoś z was ma zbędne 50 zł i lubi mięcho, to polecam jak najbardziej!
Stek z grilla z ziemniaczkami po grecku i surówką – 49 zł
Stek z grilla – Taverna Artemis (zamknięte) - Opinie i komentarze
Ano mają! Stek to najdroższa przyjemność – zupy i sałatki są w przystępnych cenach, do 20 zł, no i przystawki różne. Dania kosztują około 30 zł, ja próbowałam jeszcze wołowinę Stifado, również była PYSZNA, a kosztowała 29 zł. Reszta czeka na spróbowania, ale myślę, że niejedna pozycja z menu Taverny Artemis jest godna polecenia! 🙂
zbędne 49 złotych może i mam, ale zbędne 49 na steka to jeszcze nie! 😛 a mają coś tańszego?