Barszcz jak w karcie widzę, zwykle zamawiam bez zastanowienia. Zawsze jest to pierwsza zupa, którą próbuję w nowym miejscu. Barszcz kocham, ale też jestem dość wybredna – według mnie barszcz musi być dobrze doprawiony, mocno kwaśny i koniecznie musi mieć odpowiednią barwę. Barszcz który otrzymałam w Chatce Babuni był barszczem jedynie poprawny. Dobry kolor, zapach, ale smak jakiś taki nijaki. Ani specjalnie buraczany, ani kwaśny, ani pieprzny. Rozgrzał jak trzeba, ale w zachwyt nie wprawił. Moim faworytem wśród poznańskich barszczy pozostaje ten z Umberto. Mięsny rogalik smakował mi bardziej niż barszcz. Ale względem niego miałam dużo mniejsze oczekiwania 😉 Ale był miłym dodatkiem tak czy siak – cieplutki, z dużą ilością…
Komentarze