Browsing Tag

burgery

Opisy miejsc, Restauracje, Stary Rynek i Centrum

Moaburger – burgery z Nowej Zelandii

moaburger_poznan_polwiejska

Nowy punkt na burgerowej mapie Poznania, tym razem samo Centrum – czyli Półwiejska. Moaburger reklamuje się jako… raj, będący alternatywą dla smutnego i szarego świata. Czy tak jest? Na pewno, jeśli musicie zaspokoić kilkudniowy głód i liczy się tylko rozmiar. Samo miejsce przyjemne, choć troszkę pustawe, jakby niedokończone. Spodziewałam się czegoś z charakterem, a okazało się schludnie i stołówkowo. Menu imponujące, możemy wybierać spośród kilkunastu burgerów i to skomponowanych w raczej nietypowy sposób, na plus również szeroki wybór mięs.  My postawiliśmy na klasykę z dodatkiem sera (dlaczego nie ma cheddara?! skąd edamski?!) i burgera firmowego z burakiem i ananasem. Do tego frytki z wyborem sosów. Przede wszystkim wrażenie robią ogromne porcje,…

Czytaj dalej ...

Dania, Miejsca, Opisy miejsc, Polecane, Restauracje, Stary Rynek i Centrum

Burger Poznański – polecam!

burger_serbski_burger_poznanski

Piwnica Okrąglaka skrywa kilka restauracji, między innymi można tam znaleźć Burger Poznański, w którym jak łatwo się domyślić, serwowane są burgery. Moje doświadczenia z tą lokalizacją póki co nie były zbyt przyjemne, średnie Rotondo, średnie Marche, ale postanowiłam po raz ostatni dać się skusić i wypróbować, jak mi się zdaje ostatnią tamtejszą restaurację. Jak się okazało – była to dobra decyzja.    Bardzo przyjemne, nieprzeładowane wnętrze, w którym każdy powinien poczuć się komfortowo, plusem jest też kącik dla dzieci, specjalne dla nich menu i przewidziane atrakcje. Spora przestrzeń i neutralny wystrój – nie zawsze jest to zaletą, ale w lokalu tego typu, jak najbardziej. Obsługa miła, choć nieszczególnie zaangażowana, no ale…

Czytaj dalej ...

Dania, Polecane

Klasyczny burger Molly’s – Molly’s Grill (zamknięte)

klasyczny-burger-mollys-mollys-grill-poznan

Tym razem wybrałam najprostszą wersję, po ostatnim eksperymencie bowiem doszłam do wniosku, że to chyba będzie wersja dla mnie. No i się nie pomyliłam, zjadłam z ogromnym smakiem, można powiedzieć że burger mnie uszczęśliwił 🙂 Mięso, tak jak ostatnio, pyszne, a może nawet lepsze niż ostatnio – soczyste, aromatyczne. To co się zmieniło to sosy. Nadal ta sama kolorystyka, więc myślałam, że będzie tak jak ostatnio – całość smaczna, ale sosy psujące wrażenie. No i tu miła niespodzianka – sosy chyba uległy jakiejś ewolucji, zdecydowanie smaczniejsze! Jeden bardziej pikantny, drugi łagodny, ale oba smakowały jakby bardziej naturalnie, także wielki plus! Teraz mogę powiedzieć – najlepszy burger w Poznaniu! Klasyczny burger Molly’s…

Czytaj dalej ...

Restauracje

Aloha Burger – Molly’s Grill (zamknięte)

aloha-burger-mollys-grill-poznan

Aloha Burger, czyli wołowina, trzy rodzaje sałaty, ananas z grilla, plasterek mozzarelli i plaster szynki w bułce pszennej. Opis według mnie imponujący, liczyłam na prawdziwą eksplozję smaku, zachwycającą i przemyślaną kompozycję. No, każdy ma jakieś wyobrażenia, jak się okazało – do czasu. Danie prezentowało się naprawdę dobrze. Wszystko ładnie ułożone, ser zapieczony,oliweczka – wszystko pięknie. Ale niestety smak już nie był taki świetny. Po kolei: połówka bułki z czerwonym sosem, była smaczna – sos także, mimo że raczej kupny. Druga połowa bułki również posmarowana sosem, z tym że jakimś bardziej w stylu tysiąca wysp, również kupny, ale tym razem okropny. Kęs bułki z niedobrym sosem zagryzałam kęsem bułki z dobrym sosem.…

Czytaj dalej ...

Opisy miejsc, Restauracje, Stary Rynek i Centrum

Molly’s Grill – ul. Kwiatowa 2 (zamknięte)

Do Molly’s Grill pewnie nigdy nie trafiłabym gdyby nie Foodie Card. Z zewnątrz restauracja prezentuje się dość drogo i elegancko, a z drugiej strony lokalizacja restauracji jest dość trudna. Trzeba wiedzieć gdzie się idzie, żeby w ogóle trafić. Właściwie prawie przy Półwiejskiej, a jednak jakoś tak wciśnięte w róg, nieoznakowane. No i sąsiedztwo Manekina trochę rozprasza. Od środka lokal prezentuje się kompletnie inaczej niż przez okno. To co wzięłam za eleganckie okazało się prowizorką. Stoły nakryte ceratą i papierowymi bieżnikami, puste ściany. Przynajmniej w sali, w której ja siedziałam, drugiej nie przyjrzałam się zbyt dokładnie. Ale wydaje mi się, że niewiele się różniła, może kolorystyką. No nie powiem żeby miejsce było…

Czytaj dalej ...