W bramie stołowałam się regularnie i przez dłuższy czas, czym jakoś nigdy nie było okazji podzielić się z Wami. Jadałam tam „na raty”, przez długi czas nie zaliczyłam tam wyjścia godnego opisu. Wypróbowałam za to mnóstwo przystawek, zup, sałatek, ostatecznie też pizz i makaronów – wszystko było doskonałe, jedynym uchybieniem, a właściwie totalną wpadką była sałatka z kurczakiem, w której zamiast sałaty znalazłam zimny makaron z pesto. To było jakiś rok temu. Doskonałe jedzenie i… godna pożałowania obsługa. Opryskliwa, zapominalska, zawsze wiedząca lepiej, wkurzona. Zniechęciła niejedną osobę. Ja nadal przychodziłam – nawet byłam lekko rozbawiona różnymi sytuacjami, a jedzenie nadal na poziomie, ceny niziutkie, a do tego po pracy było mi…
Na ul. Woźnej, w otoczeniu domów pogrzebowych, już od dłuższego czasu znaleźć można Pracownię. Kusiła czernią od dawna, jednak nigdy do końca skutecznie, jakoś nigdy nie zebrałam o niej w pełni pochlebnej opinii, także szłam powoli, była ciągle na horyzoncie, ale brakowało magnetyzmu. Ostatecznie trafiliśmy tam przypadkiem – wybraliśmy się do restauracji, która jak się okazało już nie istnieje i trzeba było szybko (bo głodni) znaleźć coś w pobliżu. Pierwsze wrażenie bardzo miłe, lokal malutki, ale przytulny, z nastrojowym światłem, przyjemną muzyką, wydał się miejscem idealnym na randkę. Zmierzamy jednak w stronę ogródka, w którym chcemy cieszyć się ostatnim dniem upału. I tu zaczyna się drugie wrażenie – ogródek totalnie zaniedbany, pousychane…
Marokańskie smaki – Maroko Slow Food na Rybakach
Trwa właśnie kolejna edycja Tygodnia Restauracji Groupona, w której zawsze uczestniczę i dzielę się wrażeniami – jak dotąd tylko pozytywnymi. Akcja zdecydowanie warta uwagi – z dużym rabatem można wypróbować jedne z najlepszych poznańskich restauracji. Wybór jest ogromny, każdy znajdzie coś dla siebie. My tym razem zrezygnowaliśmy z elegancji i w pierwszej kolejności wybraliśmy się do Maroko Slow Food, które mieliśmy na oku już od jakiegoś czasu. Kuchnia marokańska w Poznaniu dostępna jest od stosunkowo niedługiego czasu – w zeszłym roku na kulinarnej mapie pojawiły się dwie specjalizujące się w tej kuchni restauracje. Maroko Slow Food, to maleńki lokal, raptem pięć stolików, mała salka. Znajduje się na uboczu, przez co troszkę…
Na groupon.pl trwa kolejna edycja Tygodnia Restauracji i przy tej okazji chciałabym Wam przedstawić Pad Thai. Restauracja istnieje już od dłuższego czasu, a kilka miesięcy temu zrobiło się o niej głośno z powodu Kuchennych Rewolucji. Znajduje się w okolicy CH Plaza, lokalizacja być może niezbyt fortunna, ale warto tu przyjechać nawet z drugiego końca miasta! Bardzo przyjemna, niewielka i przytulna restauracja tajska połączona z Imbir Sushi zdecydowanie powinna przykuć Waszą uwagę. Miejsce poprawiające humor, do którego chce się wracać! Piękne wnętrze, relaksująca muzyka, doskonała obsługa i pyszne, oryginalne jedzenie. Ceny dań nie należą – niestety – do najniższych, ale za taką kuchnię warto zapłacić. Do tego porcje są naprawdę spore, także wiadomo za co płacimy…
Niedawno na Piątkowie otworzyła się azjatycka restauracjia Chili & Choco, miało to miejsce akurat w czasie kiedy o azjatyckim jedzeniu marzyłam przed każdym posiłkiem – wizyty więc nie odwlekałam i wiązałam z nią spore nadzieje. Chili & Choco to znany może niektórym Mały Cesarz, który do tej pory funkcjonował na Podolanach – jaką miał tam opinię do końca nie wiem, ale liczyłam, że jednak doświadczenie musi robić swoje i w lokalu z dużym prawdopodobieństwem będzie smacznie. Moją pierwszą reakcją na miejsce było.. zdziwienie. Klimat zerowy, wystrój stołówkowy, ewentualnie jakiegoś podrzędnego baru, niezbyt zachęcający zapach, a obraz idealnie uzupełnia zbyt głośno włączone radio z marną muzyką. Wszędzie widoczne niedociągnięcia, lokal wygląda bardzo…
Czeski klimat na rynku, czyli Pysna Chalupa
Całkiem niedawno na kulinarnej mapie poznania pojawiła się nowa restauracja, Pysna Chalupa. Czeskie jedzenie, czeski klimat, piwo. Z zewnątrz kusi mnóstwem uśmiechniętych klientów i jasnym, barwnym wnętrzem. Lokal znajduje się na samym rynku i od razu rzuca się w oczy, ma zupełnie inny charakter niż kluby i restauracji w sąsiedztwie. Pierwsze co przychodzi do głowy, to luz. Jest tanio, gwarnie, trochę jak w pubie, czegoś takiego w Poznaniu jeszcze nie doświadczyłam. Połączenie piwiarni i restauracji zwykle kończy się zwycięstwem jednego, a tu nic się nie gryzie, wszystko idealnie współgra. Obsługa zaskakująco sprawna, jak na taki tłum gości. Czekaliśmy nie więcej niż zwykle, na danie ok. 30 minut, zupę kilkanaście. Obsługujący nas…
Wizyta w azjatyckim Full House (zamknięte)
Na Półwiejskiej pojawiła się nowa restauracja, tym razem nie kolejna burgerownia, których w Poznaniu przybywa i przybywa, ale restauracja z kuchnią azjatycką. Azjatycką, ale głównie chińską, japońską, wietnamską. Do Full House możemy się wybrać na sushi, dania z grilla, z drobiu, kaczki, wołowiny, owoców morza, są zestawy lunchowe, pierogi, desery. Wszystko. Pozycji jest ponad 100. Nieufnie podchodzę do restauracji z tak rozbudowanymi menu, Full House jednak nie zawiódł. Zanim przejdę do jedzenia, najpierw jeszcze słów kilka o samym miejscu. Panie obsługujące bardzo miłe, naturalne, rozmowne, orientowały się w tym monumentalnym menu i jeszcze raczyły ciekawostkami o daniach. Atmosfera naprawdę przyjemna. Bo sam wystrój muszę przyznać mało klimatyczny, raczej jałowy. Z jednej…
Tym razem Limonka bardzo mnie rozczarowała. Tarta podana bardzo brzydko, niechlujnie, a do tego moja porcja była widocznie okrojona – przypuszczam, że dlatego, że posłużyłam się FoodieCard. Wcześniej korzystałam już nie raz z karty w Limonce i nigdy w związku z tym nie spotkały mnie żadne przykre niespodzianki – dlatego moje rozczarowanie było tym większe. Danie które otrzymałam wyglądało jak żart, gdybym ja miała komuś podać coś takiego chyba spaliłabym się ze wstydu. Tarta ukrojona byle jak, wszystko pływało w oliwie, a do tego smętny kleks sosu balsamicznego. Żenada. Sałatka mikroskopijnych rozmiarów – dosłownie pół liścia sałat, pół plasterka pomidora, pół plasterka papryki i jeden plasterek ogórka; warzywa zalane oliwą, co…
Ostatnio dość często zamawiam dania z grillowaną piersią kurczaka i naprawdę jestem bardzo zdziwiona w jak niewielu miejscach w Poznaniu można zjeść dobrze zrobionego kurczaka. Zawsze coś: a to bardzo okrojona porcja, a to kurczak za słony, albo smażony zamiast grillowany, suchy albo twardy, albo przypalony… Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć miejsca gdzie z kurczakiem sobie radzą i to nie tylko od święta. W Małej Italii mięso było całkiem smaczne, ale tak maleńkiej porcji to chyba jeszcze nigdy nie wiedziałam. Mięsa było tak niewiele, że praktycznie nie było w czym robić kieszonki do nadziewania, także to co powinno być w środku znalazło się obok mięsa. Zresztą też nie za wiele…
Kolejne danie z sezonowego menu, tym razem klasyka, czyli grillowany kurczak podany z wiosenną sałatką i grillowanymi ziemniakami. Nie poleciłabym tego dania w takim wydaniu niestety. Najgorzej wypadł kurczak, który nie dość, że mały, to jeszcze zamarynowany w vegecie. Był tak słony, że właściwie niezjadliwy – przyprawę można było zeskrobywać nożem, ale i tak sztuczny i słony smak pozostał. I nie ważne już, że kurczak był soczysty, bo był po prostu okropny. Do tego chyba ktoś niezbyt się postarał podczas oczyszczania mięsa, ponieważ można było natrafić na mnóstwo dziwnych włókien, czy ścięgien. Na koniec jeszcze jeden zarzut odnośnie kurczaka – nie był grillowany, a po prostu usmażony. Najbardziej smakowały mi z…