Kolejny klasyk jeśli chodzi o restauracje. Jak dla mnie Republika Róż istnieje od zawsze. Kiedyś uwielbiałam tam chodzić – szczególnie na tartę malinową – pychota. Od jakiegoś czasu rzadziej tam zaglądam – po pierwsze dlatego, że nieco tam podrożało, a po drugie dlatego, że jakby zmienił się charakter tego miejsca. Parę lat temu otworzyli część śniadaniową, zakazali palenia, całe miejsce zrobiło się jakieś takie jasne i radosne, a ja lubiłam siedzieć w ciemnej, zadymionej sali w piwnicy. Miejsce jest bardzo kawiarniane – kwiatuszki, obrusiki, ozdóbki, świeczki. Standardowo – dużo takich kawiarenek w Poznaniu swego czasu powstało. Ale jak dla mnie tylko Republika Róż jest kultowa, a jej charakter do niej absolutnie…