Na groupon.pl trwa kolejna edycja Tygodnia Restauracji i przy tej okazji chciałabym Wam przedstawić Pad Thai. Restauracja istnieje już od dłuższego czasu, a kilka miesięcy temu zrobiło się o niej głośno z powodu Kuchennych Rewolucji. Znajduje się w okolicy CH Plaza, lokalizacja być może niezbyt fortunna, ale warto tu przyjechać nawet z drugiego końca miasta! Bardzo przyjemna, niewielka i przytulna restauracja tajska połączona z Imbir Sushi zdecydowanie powinna przykuć Waszą uwagę. Miejsce poprawiające humor, do którego chce się wracać! Piękne wnętrze, relaksująca muzyka, doskonała obsługa i pyszne, oryginalne jedzenie. Ceny dań nie należą – niestety – do najniższych, ale za taką kuchnię warto zapłacić. Do tego porcje są naprawdę spore, także wiadomo za co płacimy…
Francja Elegancja, czyli Szachownica po Kuchennych Rewolucjach
Magda Gessler znów przeprowadziła swoją rewolucję w Poznaniu, wróciła nie tylko do tego samego miasta, ale również na tę samą ulicę. Co prawda Taverna Artemis, już nie istnieje, ale miejmy nadzieję, że Francja Elegancja poradzi sobie lepiej. Szachownica specjalizowała się do tej pory w kuchni polsko-francuskiej, a w karcie królowały głównie galettes, czyli tradycyjne naleśniki bretońskie naleśniki z maki gryczanej na słodko lub słono. Karta i wystrój były spuścizną po wcześniej znajdującym się w tym miejscu Patio. Miejscu faktycznie czegoś brakowało, a przede wszystkim gości. Dania raczej przeciętne i nie najtańsze. Jak więc po wielkich zmianach, czy warto? Jak się domyślacie – nadal mamy do czynienia z kuchnią francuską, jednak w…
Wyjątkowo udana wizyta w Umberto
O Umberto kilka razy już pisałam i o ile zawsze chwaliłam obsługę, wystrój, atmosferę, to jedzenia zawsze się czepiałam. Przy każdej wizycie był jakiś zgrzyt – a to kurczak przesiąknięty vegetą, sałatka utopiona w majonezie, przesolone ziemniaki, ociekający tłuszczem makaron. Jedynym smacznym i sprawdzonym daniem był barszcz z pasztecikiem – najlepszy w Poznaniu! Dlaczego więc wracałam? Nie, nie dlatego, że blisko – wcale nie mam tam blisko. Wracałam, właśnie ze względu na wyjątkowo przyjemną atmosferę. przyjemny wystrój, niedrogie, domowe dania, smaczna pizza.. Cały czas miałam również nadzieję, że ktoś w końcu zmieni zwyczaje panujące w kuchni i ograniczy zużycie soli. No i się doczekałam! Tym razem musiałam wręcz doprawiać swoje dania.…
Szachownica – ul. Wroniecka18 (obecnie Francja Elegancja)
Szachownica to restauracja specjalizująca się kuchni bretońskiej z jednej strony, z drugiej w kuchni polskiej – czy też dokładniej poznańskiej, jak sami o sobie mówią. W karcie można znaleźć również dania nieco odbiegające od tego profilu – szczególnie jeśli chodzi o przystawki, zupy, sałtaki itd. Kuchnia bretońska w tym wypadku to przede wszystkim naleśniki z mąki gryczanej, czyli galettes w wersji słodkiej i słonej. Kuchnia poznańsko-polska, to placki ziemniaczane, szare kluchy oraz kaczka. Dań głównych jest oczywiście więcej, ale jest już to raczej pomieszanie kuchni – w karcie znajdziemy roladki z kurczaka, stek, żeberka, łososia, pstrąga.. Wszechstronnie. Menu jest długie, ale czy to wada, czy zaleta przekonać się nie sposób po…
Kolejne miejsce do którego chciałam się wybrać, ale jakoś nie miałam ku temu okazji, z pomocą zaś nadeszła akcja Poznań za Pół Ceny. Pod Pretekstem zawsze kojarzyło mi się z miejscem kultowym i dobrze znanym, ale raczej mało się słyszy o nim w kontekście jedzenia, częściej przy okazji jakiś wydarzeń kulturalnych – koncertów, czy wystaw. Wiadomo, miejsce to do tanich nie należy, więc też bez zachęty nie chciałam iść.. Pół ceny, to dobra cena, więc w końcu znalazł się pretekst by odwiedzić Pod Pretekstem. Bardzo pozytywne pierwsze, drugie, trzecie wrażenie. Klimatycznie, dużo przestrzeni, ciekawy wystrój, atmosfera idealna do picia wina przez cały dzień. Miejsce w zasadzie nie miało restauracyjnego charakteru, ale…
Długo nie mogłam się zabrać żeby napisać coś o tym miejscu. Mam z nim same mieszane uczucia – nic nie było świetne, ale też nic nie było tragiczne. Rozczarowało mnie trochę to miejsce, spodziewałam się pysznej kuchni i fajnej atmosfery, a wszystko było takie „nie do końca”, ale może po kolei. Mała Italia jest naprawdę mała – 5 stolików i bardzo mało przestrzeni. Wszystko wygląda ładnie, ale co do wygody mam już zastrzeżenia, podobnie do prywatności. Siedziałam przy malutkim stoliku, który wyglądał naprawdę sympatycznie, ale niezbyt się nadawał do spędzania przy nim czasu – po pierwsze zwisała nad nim wielka żarówka, która zawieszona była na wysokości głowy osoby naprzeciwko, także musiałam…
Sofa to całkiem miłe, malutkie miejsce na kawę. Niczym się szczególnym nie wyróżnia według mnie, wystrój przyjemny, bardzo jasno, niby bardzo typowy kawiarniany, a jednak coś w sobie ma. Miejsce dobre na wyjście w ciągu dnia, na lunch, ze znajomym, albo samemu. Ceny kawiarniane, a do tego całkiem spore menu – oprócz kaw, herbat, deserów i ciast można też tam zjeść coś lekkiego – są sałatki, zupy, placki z cukinii, naleśniki. Jedyny zgrzyt w tym miejscu to obsługa.. Chyba jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło by ktoś tak namawiał mnie na coś do jedzenia jak tam. Czułam się jak wtedy gdy dzwoni do mnie ktoś z banku i coś próbuje wcisnąć.…
Piatto Bianco – ul. Rybaki 20A
Ktoś mi kiedyś wspomniał o tym miejscu w kontekście pizzy, czy makaronu i od tego czasu mi chodziło po głowie uporczywie. Na stronie sobie jeszcze zdjęcia pooglądałam i stwierdziłam, że fajnie i jeszcze bardziej mi chodziło. W końcu się wybrałam. Po pierwsza, wyobrażałam sobie coś zupełnie innego 🙂 Oglądając zdjęcia stwierdziłam, że to jakaś spora piwnica, a okazało się że to jedna sala, czyli 4 stoliki. Może być to plus, ale może być też minus. Plus, bo było przytulnie i oryginalnie, a minus dlatego, że za każdym otwarciem drzwi robiło się okropnie zimno, a po drugie dlatego, że zapachy z kuchni były tak silne, że do dziś mogę je sobie przypominać…
Zielone Słonie – ul. Ratajczaka 18 (zamknięte)
Przy moim obecnym stanie wiedzy na temat poznańskich restauracji, kawiarni, czy pizzerii zdecydowanie mogę powiedzieć, że Zielone Słonie to miejsce najlepsze. I to absolutnie najlepsze! Nigdzie w Poznaniu, w żadnym z lokali, w którym miałam przyjemność (czasami przyjemność wątpliwą) być nawet nie jest blisko Słoni. Szczególnie jeśli mówimy o niedrogich kawiarnio-restauracjach w centrum. Miejsce jest wręcz idealne – wszystko przemyślane, pasujące do siebie, nic w restauracji nie jest dziełem przypadku. Motywem przewodnim są oczywiście zielone słonie, które są wszędzie, zaś wszystko inne jest jakby stworzone po to tylko by do tych słoni pasować. Udało się również uniknąć przesady, choć zdecydowanie minimalistycznym nie nazwałabym wystroju panującego w Słoniach – miejsce urządzone jest…
Kolejny klasyk jeśli chodzi o restauracje. Jak dla mnie Republika Róż istnieje od zawsze. Kiedyś uwielbiałam tam chodzić – szczególnie na tartę malinową – pychota. Od jakiegoś czasu rzadziej tam zaglądam – po pierwsze dlatego, że nieco tam podrożało, a po drugie dlatego, że jakby zmienił się charakter tego miejsca. Parę lat temu otworzyli część śniadaniową, zakazali palenia, całe miejsce zrobiło się jakieś takie jasne i radosne, a ja lubiłam siedzieć w ciemnej, zadymionej sali w piwnicy. Miejsce jest bardzo kawiarniane – kwiatuszki, obrusiki, ozdóbki, świeczki. Standardowo – dużo takich kawiarenek w Poznaniu swego czasu powstało. Ale jak dla mnie tylko Republika Róż jest kultowa, a jej charakter do niej absolutnie…