O Linguini było na blogu już dobre kilka razy i zawsze – raz bardziej, raz mniej – chwalę. I tym razem nie będzie inaczej! Przypominając, krótko na temat miejsca: Linguini, to restauracja hotelowa Hotelu T&T, znajduje się na Górczynie i przypuszczam, że większość z Was o niej nie słyszała. Lokalizacja raczej kiepska – hotel mieści się w zaułku, trudno do niego trafić przypadkiem. Okolica zresztą też niezbyt atrakcyjna. Wystrój weselno-hotelowy, ale radzę się nim nie sugerować, w restauracji siedzi się miło, latem mają fajny ogródek, obsługa jest bardzo miła i kontaktowa, a kuchnia jedna z lepszych w Poznaniu! W karcie znajdują się pizze, dania kuchni włoskiej, polskiej oraz steki, które według…
Pierwsza uwaga, jaka przychodzi mi do głowy: Rotondo to miejsce dziwne. Winiarnia, elegancka restauracyjka, piwnica zastawiona od sufitu do podłogi winem, a na górze jadłodajnia – można kupić sobie jedzenie na wagę. Nie mam nic przeciwko jedzeniu na wagę, ale gwar, ciągły ruch i słaba, popowa muzyka w radiu już potrafi zepsuć atmosferę. Mogę i ocenię obsługę, jedzenie i wystrój, ale w przypadku tego miejsca nie ma to szczególnego znaczenia. Po prostu – nie siedziało się przyjemnie. Ciągłe trzaskanie sztućcami, Panie w czerwonych mundurkach ciągle biegające po schodach itd. skutecznie uniemożliwiało cieszenie się tym miejscem. Czułam się jakbym siedziała w jakimś pomieszczeniu gospodarczym, czy kuchni, a nie eleganckim miejscu. Ruch wśród…
Pizzeria Da Luigi – pierwsza wizyta
Chyba jedna z nielicznych pizzerii poznańskich z takim stażem – 12 lat, to już coś. Ja czasów kiedy tego lokalu nie było nie pamiętam – zbyt często w restauracjach wtedy nie bywałam. O Da Luigi słyszałam już wiele opinii, wszystkie właściwie były przychylne. Kiedy mówi się o pizzy w Poznaniu, ktoś zawsze wspomina właśnie tą z ul. Woźnej. Postanowiłam więc w końcu sprawdzić czy rzeczywiście jest tak dobrze jak mówią i czy jest to pizza raczej włoska, czy raczej polska. Jakoś nie chciało mi się wierzyć, że jest tam lepiej niż modnych i chwalonych ostatnio miejscach szczycących się „prawdziwie włoską pizzą”. Zanim przejdę do sedna, czyli jedzenia słów kilka o samym…
Szachownica – ul. Wroniecka18 (obecnie Francja Elegancja)
Szachownica to restauracja specjalizująca się kuchni bretońskiej z jednej strony, z drugiej w kuchni polskiej – czy też dokładniej poznańskiej, jak sami o sobie mówią. W karcie można znaleźć również dania nieco odbiegające od tego profilu – szczególnie jeśli chodzi o przystawki, zupy, sałtaki itd. Kuchnia bretońska w tym wypadku to przede wszystkim naleśniki z mąki gryczanej, czyli galettes w wersji słodkiej i słonej. Kuchnia poznańsko-polska, to placki ziemniaczane, szare kluchy oraz kaczka. Dań głównych jest oczywiście więcej, ale jest już to raczej pomieszanie kuchni – w karcie znajdziemy roladki z kurczaka, stek, żeberka, łososia, pstrąga.. Wszechstronnie. Menu jest długie, ale czy to wada, czy zaleta przekonać się nie sposób po…
Filletto Balsamico, czyli stek z sosem balsamico na grzance, z rukolą, pomidorkami koktajlowymi i pieczonymi ziemniakami. Miałam nadzieję na danie chociaż w połowie tak smaczne jak sobie wyobrażałam, a otrzymałam coś co przewyższyło wszelkie moje wyobrażeni i to bardzo. Stek bezbłędny, nigdy w życiu nie jadłam lepszego; Właściwie ciężko byłoby mi uwierzyć w lepszy stek 🙂 Nigdy niczego lepszego nie jadłam, a przynajmniej nie w dorosłym życiu. Całe danie było bezbłędne. Mięso delikatne, soczyste, wysmażone tak jak chciałam, mięciutkie. Wyglądało tak idealnie, że aż nie chciało się wierzyć, że jest prawdziwe (zdjęcia nie oddają tego piękna w pełni) 🙂 Na steku położono gałązkę świeżego rozmarynu, aromat niezwykły, a i smak cudowny.…
Linguini – ul. Metalowa 4
Linguini jakoś mnie szczególnie nie kusiło, nie dość że daleko, to jeszcze jest to restauracja hotelowa, na stronie nie mogłam znaleźć cennika i obawiałam się kosmicznych cen. A teraz żałuję, że tego miejsca i tej kuchni nie odkryłam wcześniej. Zacznę od wystroju. Jak już wspomniałam – hotel i widać to w wystroju. Dyskretnie, elegancko, klasycznie. Bez jakichkolwiek ekstrawagancji – po prostu białe stoliki ładnie zastawione, bar i koniec. Ale za to można posiedzieć na ogródku, gdzie jest już mniej weselnie, czy bankietowo – jeśli ktoś nie lubi takich klimatów. Ja nie lubię przesadnej elegancji, ale w Linguini czułam się dobrze i swobodnie, wystrój na pewno nie był żadnym minusem – był…
Miejsce perfekcyjne w każdym calu według mnie. Miejsce jedyne takie w Poznaniu, to na pewno. Nie jest to klasyczna restauracje, organizowane są tam również różnego rodzaju warsztaty oraz znajduje się tam strefa dziecka. No i miejsce świetne – kamienica sama w sobie jest piękna, nie sposób ją przeoczyć idąc ulicą Dąbrowskiego. Zawsze uważałam, że może ona stać się wizytówką tej ulicy no i tak się w końcu stało. Wystrój jest cudowny, prostu, jasny i z „klimatem”. Można poczuć się tam swobodnie, a jednocześnie zaznać nieco elegancji. Wszystko w odpowiednich proporcjach. Z tego wnętrza udało się wyciągnąć to co najlepsze i nie przesadzono dosłownie z niczym! Bałam się, że trafię do kolejnej…
Paderewski Restaurant – ul. Paderewskiego 11 (zamknięte)
Strasznie mi to miejsce się spodobało! Ma coś w sobie, delikatną elegancję, prosty, klasyczny wystrój świetny widok z okna, uroczą obsługę, pyszne jedzenie. To wszystko składa się na świetną atmosferę tego miejsca. Czułam się tam naprawdę swobodnie, a godzinne przebywanie w tym miejscu bardzo poprawiło mi humor 🙂 Nie lubię restauracji, gdzie wszystko ma swoje miejsce, w których trzeba prosto siedzieć, po prostu nie lubię wymuszonej elegancji i pretensjonalności. W Paderewskim jest elegancko, ale w taki idealny sposób dzięki czemu można też to miejsce zwyczajnie polubić. Jedzenie pycha – świeże makarony i pizze i to wcale nie w wygórowanych cenach, dania główne także ceną nie straszą, choć oczywiście są droższe od…
Nie wiem kiedy, ale prawdopodobnie niedawno w Cactus Factorii się pozmieniało nieco. Nie bardzo, ale trochę tak. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że poprzedni wystrój bardziej pasował do tego miejsce. Może i teraz jest ładniej, może wnętrze faktycznie wymagało odświeżenia, ale chyba w inną stronę poszłabym z restauracją hiszpańską. Zabrakło luzu, może go nie przewidziano. Ale jakoś nie wyobrażam sobie wyjścia do Cactus Factorii na zwykły obiad, czy przyjścia tam bez osoby towarzyszącej. Takie to miejsce teraz niespójne mi się wydaje – jakaś wesoła muzyczka, ściany i wszystko prócz stolików raczej klubowe, niż elegancko-restauracyjne, a stoliki zastawione tak, że strach przy nich siadać. Kieliszki, sztućce jakieś wachlarzyki z serwetek…
Raz na jakiś czas pozwalam sobie na zignorowanie ceny i zamówienie steku. Niestety ciężko o dobry stek w poznańskich restauracjach, wołowina nie jest zbyt popularnym mięsem w Polsce, więc po pierwsze ciężko o dobre mięso, a po drugie ciężko o kogoś kto zrobi z wołowiny coś innego niż zrazy i żeby to jeszcze dobre było. Steki, które do tej pory jadłam w poznańskich restauracjach do złudzenia przypominały podeszwę – smakiem, wyglądem i konsystencją. Tym bardziej Artemis zasługuje na wielkie brawa, steki pyszne, soczyste, delikatne, świetnie przyrządzone. Pierwszy raz zamawiając stek ktoś w ogóle spytał mnie jak wysmażony ma być stek, mało tego dostałam taki jaki zamówiłam. Mięso w środku było pięknie…
Komentarze