Makaron z bar a boo należy do moich ulubionych – jeszcze nie trafiłam na taki, który by nie był pyszny. Ten, oczywiście również był wyborny, nie miałam temu daniu nic do zarzucenia. Z początku wydawało mi się może trochę za słabo przyprawione, ale w miarę jedzenia przekonałam się zupełnie. Przede wszystkim na wspomnienie zasługuje tuńczyk – najlepszy jaki jadłam, nie jakaś tam papka, ale porządne, spore kawałki i to w dużej ilości, co mnie bardzo ucieszyło. Oprócz tuńczyka w sosie były jeszcze kapary, pomidorki koktajlowe i czosnek. Ale główne skrzypce grał tuńczyk. Makaron w bar a boo zawsze ugotowany jest tak jak należy, zawsze smaczny, nigdy się nie zawiodłam – wiadomo…
No i tu mam problem, bo nie wiem czy polecać, czy nie. Zupa naprawdę smaczna, sycąca, gęsta i dobrze doprawiona, ale.. w ogóle nie miała smaku szpinaku! Była zielonego koloru, w zapachu szpinak gdzieś tam się przebijał, ale smak zupa miała po prostu warzywny. Zupa była podana z serem i śmietaną, co jeszcze bardziej wzmagało warzywny aromat. Mogłabym polecić, powiedzieć, że smaczna, ale jeśli ktoś liczy na jakieś wyjątkowe, szpinakowe doznanie, to może się niestety zawieść. Jestem bardzo ciekawa jak ta zupa jest robiona, bo po zjedzeniu nie jestem w stanie nawet powiedzieć jakie warzywa mogły się w niej znaleźć poza szpinakiem.. Mi zupa smakowała i na pewno jeszcze ją zamówię,…
Ta zupa to było pierwsze danie jakie zjadłam w Bar-a-boo i można powiedzieć, że niczego więcej mi nie było trzeba by polubić to miejsce 😉 Bardzo smaczna, ziołowo pomidorowa, gęsta zupa. Ma smak i kolor pomidorów, co paradoksalnie jest rzadko spotykane gdy zamawia się krem pomidorowy. Jest pyszny i tani, wiadomo, że nie da się tym najeść, ale jako przystawka idealne. A jeśli ktoś chce zupę na lunch, to polecam zamówić do niego bruschettę z pomidorami albo z tuńczykiem. Ja się takim zestawem najadam, a i tak wychodzi bardzo tanio (11,80-12,80). Kilka słów dodam jeszcze na temat bruschetty z tuńczykiem. Właściwie wydaje się całkiem sporo płacić te 8 zł za trzy…
Na bar-a-boo można liczyć! Nigdy, nigdzie nie jadłam tak dobrze przygotowanego makaronu, ani tak dobrego sosu, ani tak dobrego szpinaku, kurczak był wspaniały, a całość prze-cu-do-wna! Wszystko w dobrych proporcjach, nic nie tonęło w sosie, niczego nie musiałam na talerzu szukać, po prostu danie dobrze skomponowane – zarówno pod względem smaku, co wielkości porcji. Sosy serowe w restauracjach często są mdłe lub za słone, ale nie ten. Był dobry, kremowy, smak był wyrazisty, nie było go zbyt dużo, dokładnie tyle ile być powinno. Szpinak i kurczak nie były oblane sosem i bardzo dobrze. Szpinak był orzeźwiający, świeżutki, dobrze przyprawiony i idealnie ugotowany. Kurczak bardzo delikatny, lekko podsmażony i co ważne, a…
W bar-a-boo nie jadłam jeszcze pizzy, a już od dawna miałam na nią ochotę. Za każdym razem podziwiałam ją na talerzach sąsiadów, ale nigdy nie byłam tak głodna by ją zamówić. No i nadszedł w końcu dzień – dzień pizzy w bar-a-boo. Dzień to szczęśliwy, bo pizza pyszna. Ciasto jak dla mnie nieco za miękkie, ale smak świetny. W Poznaniu rzadko zdarza mi się trafić na pizzę, którą mogłabym polecić, ale jeśli chodzi o tę to robię to z czystym sumieniem. Plusem jest też jej cena – ta akurat kosztowała 18 zł, ale była ona raczej z tych droższych, inne kosztowały mniej, ceny zaczynały się od 9zł za margheritę. Pizza raczej…
Bar-a-boo – ul. Taczaka 11/2
Ulica Taczaka od zawsze dla mnie stanowi ulicę na której wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Za każdym razem kiedy mam okazję na niej zawitać odkrywam coś nowego. Zwykle same pozytywne odkrycie są to. Ostatnimi czasy Taczaka wręcz została zasypana przez różnego rodzaju kawiarenki i restauracje.