Tym razem Limonka bardzo mnie rozczarowała. Tarta podana bardzo brzydko, niechlujnie, a do tego moja porcja była widocznie okrojona – przypuszczam, że dlatego, że posłużyłam się FoodieCard. Wcześniej korzystałam już nie raz z karty w Limonce i nigdy w związku z tym nie spotkały mnie żadne przykre niespodzianki – dlatego moje rozczarowanie było tym większe.
Danie które otrzymałam wyglądało jak żart, gdybym ja miała komuś podać coś takiego chyba spaliłabym się ze wstydu. Tarta ukrojona byle jak, wszystko pływało w oliwie, a do tego smętny kleks sosu balsamicznego. Żenada. Sałatka mikroskopijnych rozmiarów – dosłownie pół liścia sałat, pół plasterka pomidora, pół plasterka papryki i jeden plasterek ogórka; warzywa zalane oliwą, co mnie również niemile zaskoczyło, ponieważ wcześniej sałatka była podawana z sosem. Nie skarżyłabym się gdybym już wcześniej nie próbowała wytrawnych tart w Limonce, ale miałam porównanie. Zresztą nawet tego samego dnia – inni klienci Limonki jedli dania podane z dużo większą dbałością i z większą porcją sałatki. Poczułam się po prostu źle kiedy dostałam mój talerz – jak klient drugiej kategorii, który powinien się cieszyć, że w ogóle został obsłużony. Nie rozumiem po co w ogóle włączać się do programu FoodieCard, skoro klienci posiadający kartę nie są mile widziani. To chyba oczywiste, że podawanie niedobrego jedzenia na pewno nie jest dobrą promocją.
Sama tarta zresztą również nie powalała – była zimna, z małą ilością dodatków (kurczaka był dosłownie jeden mały kawałeczek), niedoprawiona. Raczej nie wrócę szybko do Limonki, po wizycie czuję duży niesmak i póki co całą sympatia dla tego miejsca ze mnie wyparowała.
Tarta z kurczakiem – kurczak, kabaczek lub cukinia, czosnek, pomidor, papryka, ser mozzarella – 8 zł
W piątki, soboty i poniedziałki z kartą FoodieCard jedzenie tańsze o 50%.
Tarta z kurczakiem – Limonka cafe & lunch (zamknięte) - Opinie i komentarze
Po prostu poczułam się dość nieprzyjemnie w momencie kiedy dostałam swój talerz, ponieważ wszystkie inne osoby, które w tym czasie były w Limonce jadły dania wyglądające znacznie lepiej. Nie chodzi mi tu o to że oliwa jest tańsza, ale na pewno prościej jest nią zalać sałatkę niż zrobić z sos. A co do sosu balsamicznego, to już nawet nie chodzi mi o to że było go mało, ale wyglądał bardo nieapetycznie, wolałabym już dostać tartę bez niego. Piszę o sałatce – oliwy było więcej niż samych warzyw, a chyba nie powinno tak być. Niezależnie już od tego, czy FoodieCard miało znaczenie w całej tej sytuacji – nie podaje się takich dań, gdyby to była moja pierwsza wizyta w Limonce, to raczej bym nie wróciła.
Jeżeli wcześniej korzystałaś z FoodieCard i nie sprawili Ci zawodu, to może niesłusznie jest po jednym gorszym razie zakładać ich złą wolę. Ja sama z niej korzystam tam przynajmniej raz na tydzień i naprawdę nigdy nie czułam się gorzej potraktowana. Oliwa nie jest tańsza niż vinegrette, kleks sosu faktycznie malutki, ale czasami on im się po prostu kończy – odwiedzałam z przyjezdną koleżanką i jej się w ogóle nie dostało ani kropelki. Ta tarta nie należy do moich ulubionych, prawdę mówiąc wspominałam ją najgorzej ze wszystkich spróbowanych, ale opinie innych były ku mojemu zdziwieniu pozytywne, więc zdecydowałam się na dogrywkę. I tak, jadłam u nich już lepiej, ale o ile poprzednio stwierdziłam, że kurczaka było za dużo i był przesuszony to tym razem było go w sam raz. Co do sałatki – mnie te proporcje w ogóle nie dziwią, bo zamawiam tartę, nie sałatkę i jej ilość zawsze jest podobna.
Oczywiście byłoby szaleństwem gdybym przekonywała Cię do zmiany opinii na temat samej Limonki czy tarty, ale uważam, że pisanie o tym, że traktują nas, Foodiekartowców, jakkolwiek gorzej jest pomówieniem zwłaszcza, że wcześniej tego nie doświadczyłaś.