O Umberto kilka razy już pisałam i o ile zawsze chwaliłam obsługę, wystrój, atmosferę, to jedzenia zawsze się czepiałam. Przy każdej wizycie był jakiś zgrzyt – a to kurczak przesiąknięty vegetą, sałatka utopiona w majonezie, przesolone ziemniaki, ociekający tłuszczem makaron. Jedynym smacznym i sprawdzonym daniem był barszcz z pasztecikiem – najlepszy w Poznaniu!
Dlaczego więc wracałam? Nie, nie dlatego, że blisko – wcale nie mam tam blisko. Wracałam, właśnie ze względu na wyjątkowo przyjemną atmosferę. przyjemny wystrój, niedrogie, domowe dania, smaczna pizza.. Cały czas miałam również nadzieję, że ktoś w końcu zmieni zwyczaje panujące w kuchni i ograniczy zużycie soli.
No i się doczekałam! Tym razem musiałam wręcz doprawiać swoje dania. Na początek na stole pojawiła się zupa cukiniowa – jej akurat nie musiałam solić, była smaczna, domowa. Rozgrzewająca, a więc idealna na jesień. Co prawda mało w niej było cukinii – bardziej skłaniałabym się do określenia „zupa jarzynowa”. Porcja spora i sycąca – dużo w niej różnych warzyw, szczególnie ziemniaków. Już samą zupą można przyjemnie się najeść, a jej cena jest naprawdę niska.
Rzecz jasna my jednak nie skończyliśmy na zupie. Dania główne na które się zdecydowaliśmy, to tagliatelle sardynia oraz stek wieprzowy w sosie kurkowym z ziemniaczkami pieczonymi i surówkami.
Zaczynając od tagliatelle – porcja ogromna, ale za to naprawdę smaczna. Dla mnie trochę zbyt pikantna, ale ja mam bardzo wrażliwe kubki smakowe, przewrażliwione wręcz. Sos przyjemnie oblepiał makaron, nic nie pływało, a za to było sporo dodatków – brokułów, szparagów, mięsa. Choć muszę przyznać, że jak zobaczyłam tą wielką michę jedzenia, to pomyślałam, że poszli raczej na ilość, a nie na jakość.
Stek z kolei napełniał mnie obawą od początku – przy okazji ostatniej wizyty bardzo zawiodłam się na daniu obiadowym – ziemniaki były tak doprawione (słone), że nie dało się przełknąć, podobnie mięso. A tu jeszcze ma być sos. Zaryzykowała i dobrze zrobiłam. Ziemniaki w ogóle nie były przyprawione, a upieczone razem ze skórką, bardzo dobre. Mięso również nie było słone, podobnie zresztą jak sos. Wszystko na początek więc musiałam obsypać solą i pieprzem 🙂 Było smacznie, domowo, na bogato. Dobrze – właśnie tego chciałam od Umberto. Jedzenie byłoby smaczniejsze gdyby zaczęto używać większej ilości ziół, ale myślę, że skoro już zrezygnowali z gotowych przypraw, to może i dojdą do używania świeżych ziół.
Wizyta zdecydowanie na plus, zmieniła mój stosunek do tego miejsca, także polecam.
Zupa cukiniowa (zupa dnia) – 6,90 zł
Stek wieprzowy w sosie kurkowym – 35,90 zł
Tagliatelle sardynia – 22,90 zł
UMBERTO pizzeria & ristorante
ul. Grunwaldzka 222 (pasaż 222)
czynne od poniedziałku do soboty od 11 do 22, w niedziele od 13 do 20
http://www.umberto.com.pl
W poniedziałki, soboty i niedziele z kartą FoodieCard jedzenie tańsze o 50%
Wyjątkowo udana wizyta w Umberto - Opinie i komentarze
Umberto w porzadku , ale okazyjnie , natomiast o wiele częściej jadam w Hanka Cafe Lunch, bo za obiadek tylko 12zl